niedziela, 14 lutego 2016

One-Shot - Walentynki

        -Ahsoka- 
   Obudziła się z dziwnym uczuciem. Wiedziała, że o czymś zapomniała, ale nie miała pojęcia o czym. Spojrzała w sufit. Bardzo tęskniła za dawnymi przygodami z Luksem. Pamięta jej zazdrość kiedy pomagał Stelli. Tak dawno go nie widziała. Chciała, aby był przy niej, przynajmniej na jeden dzień. Ale była skazana na nudne treningi z Anakinem. 
   Podniosła się do pozycji siedzącej, po czym spojrzała na zegar. Była już 9:00, a Rycerzyk nawet nie pofatygował się, aby ją obudzić. - Dziwne -pomyślała. - już ta godzina, a jego jeszcze nie ma. -spojrzała jeszcze raz na zegar. - Może w reszcie zeżarły go gumowe żeli?? (nie pytajcie :p) -spytała siebie, pełna nadziei, że tak jest. Zerwała się z łóżka i poczłapała do łazienki. Po drodze sięgnęła po ubrania z krzesła. Wzięła bardzo długi, ciepły prysznic. Z wielką niechęcią opuściła kabinę prysznicową. Wytarła się i podeszła do lustra. Spojrzała na swoją twarz. Dzisiaj była wyjątkowo wyspana, więc nie miała sińców pod oczami. Teraz sama musiała przyznać, że była dość ładna. 
   Wyszła z łazienki. Usiadła na łóżku, sięgnęła po swojego tableta i ciastka z Carfura. Wczoraj miała mały wypad z dziewczynami mały wypad na miasto. Razem z Poliną, Luą i Kirą kupiły z tonę słodyczy. Potem zasłodzona Li musiała kupić wodę. Później poszły w jej ślady. I takim cudem miała szafkę wypchaną słodkimi ciastkami, żelkami, cukierkami, lizakami i innym słodkościami. 
    Włączyła Facebooka, Niestety jak się okazało, szalona Lua musiała wstawić zdjęcia,  na których wszystkie się wygłupiają. Później sprawdziła pocztę. Lux nie odpisał jej na ostatnią wiadomość. To popsuło jej trochę humor. Nie chciała siedzieć tu sama, w tym miejscu, gdzie nic się nie dzieje. Później odpowiedziała na kilka odpowiedzi na Asku i odłożyła, i łakocie, i tableta. Postanowiła poszukać swoich przyjaciół. Wiedziała, że tylko Ona jest takim leniem i śpi do dziewiątej, a inni już o siódmej są na nogach.
    Kiedy otworzyła drzwi, zobaczyła przed swoimi drzwiami paczkę i kilka listów. Wzięła je natychmiast, cofając się do środka pokoju. Nie miała bladego pojęcia od kogo to. Na początku wzięła się za otwieranie listów. Na kopercie widniało imię Poliny. Wyjęła różowo-pudrową kartkę i przeczytała jej zawartość. 
 Kochana Ahsoko! 
W tym bardzo wyjątkowym dniu, chciałabym Ci złożyć jak najlepsze życzenia z okazji walentynek. 
Dziękuję Ci za naszą przyjaźń, wygłupy, wspólne zakupy, żarty, chwile spędzone razem, za twoje wsparcie w trudnych chwilach, za stawianie się za mną, kiedy inni mi dokuczali. 
Po prostu za to, że jesteś! 
Twoja Poli <3

   Spadł na nią jasny grom z nieba. Już wiedziała o czym zapomniała. O walentynkach. - O nie! Przecież nie mam walentynek dla innych! -przypomniała sobie. - Ale chwila. AAAA NO TAK! Wczoraj się upiłyśmy, dlatego jestem taka nieobecna. Przecież zrobiłam je tydzień temu. -podeszła do biurka. Z szuflady wyciągnęła koperty. Przeliczyła jej jeszcze raz. Nie brakowało żadnej. 
   Poszła czytać dalej. Każda kartka brzmiała prawie tak samo jak Poliny. Przeszła do otwierania paczki. Nie było żadnego adresata. Był w niej uroczy, różowy, misiek. - Ojej, -pomyślała, biorąc go na ręce. - jaki On słodki. Muszę dowiedzieć się kto mi go dał. -postanowiła i wyszła z pokoju, lecz pod drzwiami było dwa razy tyle paczek i kopert. - No pięknie. -pomyślała. Wrzuciła je do pokoju i pobiegła w stronę miejsca spotkań jej paczki. 
   Szła korytarzem, mając nadzieję, że kogoś spotka. Przy każdych drzwiach do pokojów, leżały pakunki i koperty. W ogóle cały wystrój korytarzy się zmienił. Na czerwonym dywanie, leżały płatki róż, a na suficie wisiały serca wycięte z papieru. Ściany zaś, miały ozdoby w kształcie literek, które układały się w wyraz '' Najlepszych walentynek! ''. Tano była zachwycona całym tym wszystkim. Nigdy nie widziała, żeby świątynia była tak wystrojona, kolorowa i wesoła. Zazwyczaj każdy dostawał depresji patrząc na szare ściany i sufit. Jedynie promyki słońca dodawały uroku pochmurnemu korytarzowi. 
   Kiedy przechodziła przed pokojem rycerzyka. zobaczyła stertę podarunków, które dziwnie podskakiwały i przesuwały lekko. - Nie no nie wierzę. -pomyślała, domyślając się, dlaczego podarunki się przemieszczają. To Skywalker próbujący wyjść z pokoju. Niestety (albo stety) nie mógł, ponieważ ciężkie paczki torowały drzwi. 
   - Nadchodzę z odsieczą, mistrzu! -zażartowała i zabrała kilka paczek. Drzwi do jego pokoju natychmiast się otworzyły, a zza nich wyszedł poirytowany Anakin. 
   - Kto wpadł na taki idiotyczny pomysł, z tymi walentynkami? -powiedział patrząc na podarunki. Ahsoka wzięła koperty i zaczęła czytać adresatów. 
   - Twoja żona nie szczędziła papieru. -powiedziała z uśmiechem Soka, przebierając dale resztę kopert. 
   - U Ciebie też tak było? -spytał podnosząc walentynki walające się po podłodze. 
   - Tak, tylko, że dwa razy więcej. -odpowiedziała mu z szerokim uśmiechem. 
   - Oo, czyli kto jest twoim tajemniczym wielbicielem? -spytał odwzajemniając uśmiech i wnosząc do pokoju mocą rzeczy. 
   - No właśn... zaraz, zaraz. Skąd wiesz, że się nie podpisał? -spytała patrząc na niego podejrzliwym wzrokiem. Anakin zaczerwienił się. - Rycerzyku?? 
   - I tak bym Ci powiedział, że to ode mnie. -powiedział drapiąc się po głowie. 
   - Tak na pewno... Chodźmy. 
   - Gdzie? -spytał ze zdziwieniem.
   - No na trening. -powiedziała z takim samym zdziwieniem. 
   - Dzisiaj Ci odpuszczam Smarku. Ale jutro nie dam Ci wolnego. Wręcz przeciwnie. Dam Ci porządny wycisk. -spojrzał na nią z uśmiechem. 
   - Dajesz mi wolne?  To do Ciebie nie podobne. -jej twarz również przyozdobił uśmiech. 
   - Wyjątkowo tak. Dzisiaj sam muszę załatwić kilka spraw. -powiedział  i ruszył korytarzem, puszczając jej oczko na pożegnanie. 
   Ahsoka udała się w miejsce, do którego miała udać się wcześniej. Mianowicie do pokoju Korana. Tam zawsze się spotykała z innymi. 
   Kiedy weszła do pokoju, zobaczyła, wszystkich jej przyjaciół. Spojrzeli na nią i uśmiechnęli. Wydało jej się to dziwne. 
   - Co się tak na mnie patrzycie?? -spytała jako pierwsza. 
   - A nic. -wybrnął Fil. - Myśleliśmy, że nie przyjdziesz. 
   - Ale przyszłam. -odpowiedziała nadal podejrzliwym głosem. 
   - Mamy dla Ciebie niespodziankę. -powiedziała Lua. 
   - Mam nadzieję, że nie zakupy w Carfurze. -odpowiedziałam z dobrym humorem.
   - Po pierwsze: nie, po drugie: nie podobało Ci się wczoraj? -powiedziała wstając z krzesła. 
   - Po pierwsze: nic takiego nie powiedziałam, a po drugie: przez te zdjęcia na Facebooku, dowiedziała się o nas cała świątynia. 
   - Ale mamy około pięciuset lajków. -pochwaliła się. 
   - Nie ważne. -skończyła rozmowę, bo wiedziała, że nie ma sensu ciągnąc tego dalej. - Gdzie ta niespodzianka? -spytała już lekko poddenerwowana. 
   - Chodź z nami. -powiedziała Polina, po czym chwyciła ją za rękę i pociągnęła do holu. 
   - Koran, Fil zostańcie tutaj. Zaraz wracamy. -rozkazała im Lin i wyszła. Chłopaki tylko skinęli głowami i zaczęli o czymś rozmawiać. 
   Polina i Lua wyciągnęły Ahsokę, aż za mury świątyni. Ciągle domagała się wyjaśnień, ale One tylko uśmiechały się do siebie. Kiedy w końcu dociągnęły ją do starej fabryki, Kris powiedziała, że już koniec wycieczki. 
   - Chciałyście pokazać mi starą fabrykę?! -zbulwersowała się. 
   - Nie. Ktoś tam na Ciebie czeka. -powiedziały i posłały sobie oczko. Potem zaczęły ją pchać w stronę wejścia. 
   - Jesteście pewne, że ktoś tam jest? -spytała jeszcze raz. 
   - Na sto procent. -wyszczerzyły swoje białe ząbki. - Nie bój się idź! -zaczęły znowu ją pchać. 
   Ahsoka weszła nie pewnie do opuszczonej fabryki. Próbowała coś wyczuć poprzez moc i udało jej się. Wyczuła bliską jej osobę. Skręciła w lewy korytarz. Zobaczyła na podłodze płatki róż. Zaczęła iść za nimi. Szła dalej korytarzem, kiedy w końcu znalazła się w wielkiej sali. Na suficie wisiały serca, tak jak w świątyni. Na środku stał stół. Podeszła do niego. Stały na nim dwie zapalone świece, i talerze. Nie wiedziała o co chodzi. Usłyszała za sobą jakiś szmer. Wyczuła, że ktoś się do niej skrada i jest o kilka kroków od niej. Gwałtownie obróciła się i przystawiła komuś miecz do gardła. 
   - Spokojnie, tak mnie nie cierpisz?? -spytał... LUX!
   - Lux?! -rzuciła się mu na szyję. - Skąd się tu wziąłeś? -spytała uwalniając go z uścisku. 
   - Zaplanowałem tę niespodziankę już dawno. Lua i Polina mi pomogły. -uśmiechnął się do niej. 
   - Czyli dlatego tak się zachowywały. Myślałam, że zwariowały do reszty. -zażartowała. 
   - Siadaj. -powiedział Bonteri, odsuwając krzesło przy stole. 
   - Dziękuję -powiedziała z lekkim rozbawieniem. - Co jeszcze zaplanowałeś na ten wieczór? -podparła rękami brodę i uśmiechnęła się do niego uroczo. Odwzajemnił gest. 
   - Specjalnie dla mojej ukochanej -na to słowo, poczuła się jak w  niebie. - czekoladki. -odkrył talerz. Leżały na nim czekoladki w kształcie serc i róż, ułożone w kształt serca. 
   - Lux... -nie dokończyła. 
   - Cii... -przyłożył do jej ust palec i położył ręce na ramionach. - Chodź... -powiedział i złapał ją za ręce. Zaprowadził ją na dach. Nigdy nie czuła się tak cudownie!
   - Lux, to takie romantyczne... -powiedziała z uśmiechem i siadła na podłodze, patrząc na pełnię księżyca. On zrobił to samo. Objął ją ręką, a Ona położyła mu głowę na ramieniu. 
   - Na ile zostajesz? -spytała po dłuższej chwili milczenia. 
   - Niestety tylko na dzisiejszą noc. Jutro wracam na Orderon. -odpowiedział ze smutkiem w oczach. 
   - Szkoda. Wykorzystajmy tą chwilę jak najlepiej. -powiedziała uśmiechając się. 
   - Co masz na myśli? -spytał chociaż wiedział o co jej chodzi. 
   - Przecież, wiesz... -pociągnęła go za szyję i położyła się. Siedział na niej okrakiem. Reszta nocy minęła im idealnie. 


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! Życzę Wam najbardziej udanych walentynek! 
Jedyny taki dzień w roku :(
Ale Luksowi i Ahsoce chyba to  nie przeszkadza. 
Dedyk: 
Dla każdego! 
NMBZW!

3 komentarze

  1. Luksoka!!! Luksoka, Luksoka i jeszcze raz Luksoka.
    Ja tb też życze wszystkiego najlepszego z okazji walentynek.
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany jakie to sweet!!! <3
    NMBZT
    i życze udanych walentynek

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarąbisty rozdział. Ahsoka ma fb chce ja do znajomych :D:D
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.