sobota, 6 lutego 2016

" Spokojnie, zaraz się wybudzisz ''

        -Anakin-
  Wstał o 8:00. Miał dziwnie wrażenie, że coś się stało. Nie wiedział tylko co. A dzisiaj w nocy, miał wrażenie, że ktoś go obserwował. Uznał to, za swoją własną paranoję. Śniło mu się, że Ahsoka, miała jakieś kłopoty i to poważne. Miały  związek z jej zdrowiem. Walczył z nią na Kamino. Nagle podczas walki, zaczęła syczeć z bólu. Nie miała żadnych ran na ciele. Złapała się za serce. Potem, z  pola bitwy zabrał ją klon. Do końca walki, nie pojawiła się u jego boku. Kiedy poszedł do medyka, zobaczył ją, zwijającą się na łóżku. Jakby coś zżerało ją od środka. Krzyczała. Bolało ją coś, a medycy nie wiedzieli co. Później przed oczami, pokazała się mu jakaś kobieta. Nie znał jej, nawet z widzenia. Mówiła coś o przeznaczeniu, koszmarze. Miał  w ręku lalkę, identyczną do Ahsoki. Wbijała w nią szpilki, pomiatała, biła, robiła co tylko chciała.  Potem była ciemność. Sen się skończył. Nie wiedział, czy to był sen, czy wizja. Wiedział jednak, że od teraz, będzie obserwować Sokę.
  Poszedł do łazienki, wziął prysznic i ubrał. Wyszedł z pokoju. Skierował się do stołówki. Po drodze spotkał mistrzów, adeptów, padawanów, w których w grupie nie było Ahsoki. Aż dziwne.
- Polina, widziałaś może gdzieś Ahsokę? -spytał Skywalker grupę padawanów.
- Nie, a czy coś się stało? -podeszła do niego bliżej, a za nią reszta.
- Nie, ale mam dziwne przeczucie, że coś się stało. -pogłaskał ręką brodę.
- Może, chodźmy ją odwiedzić! -krzyknął na cały korytarz John.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł. -wtrąciła Lua. - wiecie, że Soka śpi do popołudnia. -zaśmiali się. No w sumie miała rację.
- Ale tak, czy siak, muszę ją obudzić, bo ma trening za pięć minut. -przypomniał Anakin. Sama wczoraj wieczorem, wysłała do niego wiadomość, że chce mieć trening o tej godzinie.
- Chodźmy obudzić Ahsokę! -krzyknął znowu mały Milar.
- Ty chyba jej nie lubisz, co? -zażartowała Kira.
  Byli już przed drzwiami togrutanki. Weszli do jej pokoju śmiało. Ku ich zaskoczeniu, nie spała, tylko siedziała przy biurku i oglądała jakieś zdjęcia. Wszyscy do niej podeszli.
- Cześć  Soka -dotknęła jej ramienia Santo. Natychmiast schowała zdjęcia.
- Cześć, co wy tu robicie? -chciała jakoś odciągnąć ich uwagę od zdjęć.
- Twój mistrz chciał Cię obudzić -wskazała na niego Lua.
- Mistrzu??
- No co, powinnaś mieć już trening. -założył ręce na piersi.
-To chodźmy. -uśmiechnęła się sztucznie. Anakin to zobaczył. Spojrzał na nią, swoim wzrokiem. Dokładnie wiedziała  o co mu chodzi. ''Wszystko w porządku?''. To mówił jego wzrok.  Kiwnęła głową. Miao to oznaczać że wszystko w porządku. Jednak chyba nadal jej nie wierzył.
  Wszyscy udali się sali,  w której odbywały się treningi. Wszystko się w niej zmieniło. Był remont. Z nudnej sali, w której były tylko trzy roślinki, okno oraz stojak na sztuczne miecze świetlne. Teraz, sala była wypełniona wszelką roślinnością, a nawet droidami, które mają również sztuczną amunicję, w swoich blasterach. Wszystko po to aby, zwiększyć umiejętność walki w terenie. Nowy wygląd podobał się wszystkim. A najbardziej adeptom. Mogły skakać po gałęziach, kryć się w liściach krzewów.
  W sali,  byli mistrzowie całej grupki padawanów. Ayla Secura, Kit Fisto, Plo-Koon, Adi-Gala, Obiwan-Kenobi oraz Windu. Uczniowie podeszli do swoich mentorów. Ukłonili się, jak przystało.
 - Witajcie, padawani -przywitał ich mistrz Yoda. Ukłonili się i jemu. - Dzisiaj, trening razem, mieć będziecie -wszyscy popatrzyli na siebie z zachwytem w oczach.
 - Możecie zaczynać -pozwolił im Kenobi. Rzucili się na ćwiczebne miecze i pobiegli w sztuczną puszczę.
 - Uruchomcie droidy -rozkazała Secura. Blaszaki poszły w ruch.
          -Lua-
  Siedziała w krzakach cicho. Obok niej przechodził droid. Zapaliła miecz, wyszła z ukrycia i przecięła go na pół oraz, ponownie schowała się w krzakach.Usłyszała za sobą kroki, ale zanim zdążyła odebrać atak przyjaciółki, leżała już na ziemi. 
 - Zaraz się wybudzisz -usłyszała czyjś głos. Był jej znajomy, ale nie umiała określić kto to. Potem nastała ciemność. 
        -Kira-
  Uciekała. Nie wiedziała przed kim. Była sama. Teraz zdała sobie sprawę, że sala jest dość duża. 
  Zatrzymała się przy dużym drzewie, o dużej koronie. Weszła na niego, wspomagając się mocą. Była już na najgrubszej gałęzi. Rozejrzała się po polu, z góry. Widziała jakąś postać. Leżała na ziemi nieprzytomna. Wyglądała jak Lua, ale tylko zgadywała. Skoczyła na dół. Skierowała się w stronę nieprzytomnej osoby. 
 - Zaraz się wybudzisz -usłyszała za sobą damski głos. Potem upadła na ziemię, zemdlała. Później nic nie widziała. Nastała kompletna ciemność. 
      -Polina-
  Szła alejką sztucznych roślin. Jej peleryna latała w powietrzu, za każdym krokiem. Spojrzała przed siebie. Zobaczyła złotowłosą dziewczynę, w zielonej plerynce, leżącą na ziemi. Od razu ją rozpoznała. To była Kira. Natychmiast do niej podbiegła. 
 - Przecież to miał być tylko trening -powiedziała sprawdzając je tętno. Żyła. - Kto mógł to zrobić? 
 - Może ja -obejrzała się za siebie. Stała tam postać w czarnej nażucie. 
 - Kim jesteś?! -krzyknęła do niej. Postać uśmiechnęła się. 
 - Nie mogę Ci powiedzieć. I tak byś nie uwierzyła -nagle poczuła jak gotuje się w niej od środka. 
 - Przestań -ldewo co jej rozkazała. 
 - Spokojnie, zaraz się wybudzisz. -straciła przytomność. Ciemność...

 - Coś długo ich nie ma -stwierdził Anakin. 
 - Spokojnie Anakinie, chyba nie sądzisz, że coś mogło im się stać. Jesteśmy w świątyni. Są bezpieczni -Obiwan pogłaskał swoją ręką brodę. 
 - Rzeczywiście, długo ich nie ma -poparł Anakina Fisto. Nagle z ''lasu'' wybiegła Ahsoka.  
 - Pomóżcie! -krzyknęła stając jedną nogą w puszczy, po czym znowu wbiegła do lasu. Wszyscy ruszyli za nią. 
 Byli już na miejscu. Zobaczyli całą resztę padawanów, nieprzytomnych na ziemi. 
 - Co tu się stało? -spytała togrutańska mistrzyni. 
 - Nie wiem. Szłam tędy i zobaczyłam ich w takim stanie -odpowiedziała jej rodaczka. 
 - Musimy szybko zabrać ich do medyka -powiedział Plo i razem z Adi Galą oraz Fisto wziął na ręce padawanów. 
 - Ty z Ahsoką, poszukajcie kogoś kto to zrobił -polecił byłemu uczniowi Kenobi. 
 - Dobrze. Ahsoka  ty idziesz w tamtą a ja w tą -rozkazał. 
 - Nie będziecie musieli się rozdzielać -usłyszeli kobiecy głos. Tano dokładnie wiedziała kto to był .
 - Kim jesteś? -spytał Skywalker. 
 - To nie ważne. Chcę tylko jednego -uśmiechnęła się do nich, złowieszczym uśmiechem. 
 - Czego? -spytał jeszcze raz. 
 - Nie czego, tylko kogo -jej uśmiech zrobił się jeszcze bardziej straszny. - Jej -wskazała palcem na Ahsokę. - Ona mi w zupełności wystarczy. -Anakin spojrzał na swoją uczennice. 
 - A jeśli nie pójdzie z tobą? -spytał Wybraniec. - Co w tedy się stanie? 
 - To -wyciągnęła spod peleryny lalkę. To ta lalka była w jego śnie. W drugiej ręce miała igłe. Wbiła ją prosto w serce togrutanki. Tano zwinęła się z bólu. Jęknęła cicho. Widząc tą słabą reakcję swojej ofiary, kobieta, wzięła jeszcze trzy igły. Ostre jak brzytwa. Wbiła je w różne części ciała lalki. Ahsoka zwinęła się jeszcze bardziej i krzyknęła głośno:
 - Pójdę! -ból ustąpił. Skywalker spojrzał na nią zdziwiony. 
 - Nigdzie nie pójdziesz! -zabronił jej. Ból się nawrócił. Jednak tym razem kobieta podniosła ją do góry i zaczęła dusić. 
 - Może zmienisz zdanie? -uśmiechnęła się. Ahsoka pomału traciła przytomność. 
 - Dobrze -poddał się. - Tylko zostaw ją -jego uczennica upadła na ziemię.  Była nieprzytomna. Natychmiast do niej pobiegł. Położył jej głowę na swoich kolanach. 
 - Dobrze, zatem powiedz jej że spotkamy się w jej śnie. -zniknęła z jego oczu. Rozpłynęła się w powietrzu. 
  

7 komentarzy

  1. Wredna sadystka, Ahsokę męczy. I tak nie wciśniesz jej w sukienkę wielka królowo 'muszępomęczyćswojąnastępczynięboonaniechceopóścićjedi'. Tylko spróbuj, to będę torturować.
    Rozdział super i mam nadzieję, że Ahsoka doprowadzi do porządku tą wredotę, która ją męczy. Niecierpliwie czekam na nexta.
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, prędzej zostanie królową niż nadal będzie torturowana..
      ops.. czyżbym coś wygadała??
      hehe
      NMBZT!

      Usuń
    2. Tylko spróbuj ją wcisnąć w sukienkę, albo niech tylko pomyśli o opuszczeniu Zakonu, to zamorduję!

      Usuń
  2. No no... Pełny szacun. Takiego razdziału dawno nie widziałam. Trzyma w napięciu i czekam na kolejny jak najszybciej go dodawaj.
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  3. No siemaneczko ^^
    Zacznę od najbardziej typowego hejtu Sonii: mianowicie długość zdań. Nie mogą być ani za krótkie ani za długie. takie średnie. ja wiem, że to trudne, sama zgłębiam tę sztukę od lat, niestety... Ale oprócz tego bardzo mi się podoba. Interesuje mnie ten wątek psychodelicznej królowej XDD ja cem zobaczyć Sokę w sukience na moje własne piwne oczka *-* Także czekam na kolejny rozdział ^^
    NMBZT!
    Sonia
    P.S. CHAMSKA REKLAMA! U mnie tez nn XDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezły rozdział, a tą bakę mam ochotę zabić za to co robi Ahsoce:D Po za tym rozdział super :D
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.